Na Przełęcz Okraj docieramy od strony Czech przez przez piękną górską miejscowość Horni Mała Upa , którą w zimie okupują miłośnicy białego szaleństwa, znajduje się tutaj wiele tras narciarskich i kilkanaście pensjonatów. Parkujemy nasze autko po czeskiej stronie, zakładamy plecaki , czołówki i ruszamy w stronę Sowiej Przełęczy i czeskiego schroniska Jelenka gdzie mamy zamiar zrobić krótką przerwę na doładowanie energii.
Tutaj robimy kilkunastominutową" przestawkę" jak mawiają Czesi , zbieramy siły gdyż zaczyna się trochę strome podejście na Czarny Grzbiet. Jak do tej pory pogoda w miarę nam sprzyja, księżyc w pełni, tylko od czasu do czasu lekko przesłaniają go chmurki, jest ciepło. W tym miejscu można zrezygnować z wejścia na Czarny Grzbiet trawersując go zielonym szlakiem, który dociera również pod Śnieżkę. My jednak wybieramy wejście na grzbiet gdyż liczymy na nocne widoki kotliny jeleniogórskiej. I jest to dobra decyzja gdyż już w czasie podejścia otwiera nam się cudny widok na oświetlone Kowary i okolice.
Teraz już cały czas wąską ścieżka pomiędzy wysoką kosówką podążamy w kierunku naszego głównego celu Śnieżki, niestety z każdym przebytym metrem zaczyna się pogarszać pogoda, coraz więcej chmur i zaczyna kropić, jednak widoki na polską stronę nadal przednie co napawa nas lekkim optymizmem. Niestety już podczas końcowego podejścia pod szczyt Śnieżki otaczają nas ze wszystkich stron chmury, zrywa się silny wiatr i zaczyna mocno padać. Na Śnieżce kilkanaście osób już oczekuje wschodu słońca, wszyscy opatuleni w pelerynki, kurtki przeciwdeszczowe i co tylko kto ma, widzę nawet dwa parasole.
My zajmujemy miejsce na progu kaplicy św. Wawrzyńca, posilamy się każdy jakim ma energetykiem, czyli czekolady, energii drinki i piwo. I tak przez godzinkę w nadziei czekamy na poprawę pogody i wschód słońca.
Pogoda jednak się nie poprawia, a moi towarzysze nieprzyzwyczajeni do wędrówek w takich warunkach namawiają do powrotu na parking. No cóż wschód słońca tym razem nie dla nas, zaczynamy schodzić.
Jednak po zejściu około 200 metrów poniżej szczytu chmury nas opuszczają i ukazują się nam piękne widoki na Karkonosze o poranku, zarówno z czeskiej jak i z polskiej strony.
Teraz gdy pogoda się poprawiła nigdzie się już nie śpieszymy, pomału schodzimy drogą którą przybyliśmy i napawamy się widokiem budzących się po nocy gór. Wschodu słońca nie dane nam było co prawda zobaczyć, ale w zamian dostaliśmy piękny wielobarwny poranek.
link do fotek
https://picasaweb.google.com/112312179743284627330/NocnaSniezka?authuser=0&feat=directlink
Fantastyczna fotka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń