wtorek, 13 grudnia 2011

Adwentowy wieczór w Pradze

Pomysł na wieczorny spacer po Pradze zrodził mi się w głowie w sobotę wieczorem. Usłyszałem wtedy w jednej z polskich stacji radiowych utwór SILENT NIGHT w wykonaniu Sinead O'Connor i doszło do mnie, że pomimo pogody  przypominającej bardziej późną jesień , zbliżają się już święta. Chcąc poczuć choć trochę ich atmosferę postanowiłem zawitać na odbywający się w Pradze tradycyjny adwentowy jarmark. W niedzielne popołudnie wsiadłem w pociąg i po półtoragodzinnej podróży wysiadłem na dworcu kolejowym Praga Główna. Swoje kroki skierowałem od razu w stronę Placu Wacława, gdzie w jego dolnej części co roku stoją jarmarczne stragany z ludowymi  wyrobami. Z daleka było już widać oświetloną choinkę i tłumy turystów. Zatrzymałem się na chwilkę żeby skosztować vaclavskiej kolbasy w rohliku, oraz grzanego wina z przyprawami.
Pstryknąłem kilka fotek i zacząłem się przedzierać przez rzesze zwiedzających w kierunku Rynku Staromiejskiego, gdzie odbywa się główny jarmark i stoi pęknie oświetlony 20 metrowy świerk. Na rynku tysiące ludzi, na scenie czeskie kapele przygrywają skoczną muzyczkę, wszyscy dookoła raczą się serwowanymi specjałami i podrygują w rytm muzyki. Ja też wiele się nie zastanawiam i zamawiam kolejnego grzańca żeby troszkę się rozgrzać/ zaczyna trochę mrozić/. Wytrzymuję około 20 minut i postanawiam się zaszyć w jakiś bocznych uliczkach z dala od tego zgiełku. Dość szybko trafiam w jakiś zakątek również pięknie przystrojony i oświetlony a zarazem wolny od turystów. Okazuje się że to dzielnica żydowska z kilkoma synagogami i pięknymi kamienicami. Powoli spaceruję pustymi uliczkami, trochę focę i podziwiam architekturę, rozglądając się czy zza rogu gdzieś nie wyłoni się Golem. Niestety nie dane było mi go spotkać, a czas ucieka i trzeba jeszcze tego wieczoru co nieco zobaczyć, ruszam więc ku następnej wielkiej atrakcji Pragi- Mostu Karola . Na moście o dziwo niezbyt wielu zwiedzających, a nocne widoki na Hradczany i bulwary nad Wełtawą przepiękne. Tutaj również zaliczam kilkuminutową sesję robienia pstryk, pstryk aparatem i ruszam w kierunku Hradczan. Powoli pod górę, krętymi schodkami docieram pod pałac Lobkowicza. Tutaj też niewielu zwiedzających, których na moje szczęście zatrzymał jarmark na rynku. Mogę zatem w spokoju oddać się pochłanianiu widoków na stare mury budowli i wczuwaniu się w atmosferę sprzed wieków. Dalej podążam przez uliczki zamku na Hradczanach, zaliczam obowiązkowo Złotą Uliczkę . Świecący jasno księżyc w pełni, oraz będące wpół mroku uliczki, nadają miejscu klimat jak z filmu grozy. Jest po prostu magicznie. Pod katedrą św. Vita stoi już szopka betlejemska, a oświetlenie świątyni doskonale ukazuje jej ogrom. Niestety czas powoli mi się kończy, więc jeszcze tylko rzut oka na dachy nocnej Pragi z murów zamku i zaczynam wracać. Znowu schodami, tym razem w dół, przez Most Karola, ponownie rynek/ zakupuję grzaniec na drogę powrotną/, Plac Wacława/tutaj jeszcze jedna vaclavska kolbasa/ i wsiadam do powrotnego pociągu. Udało się trochę już poczuć tej świątecznej atmosfery, Boże Narodzenie tuż, tuż...VESELY VANOCE !  Zapraszam do mojej galerii na krótką fotorelację https://picasaweb.google.com/107035637076594621944/AdwentoweJarmarki?authuser=0&feat=directlink

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz