niedziela, 3 lutego 2013

Dolina Izery

Miałem czasowy przestój w moich czeskich eskapadach. Więcej bywałem w Polskich i Słowackich górach, ale teraz wracam na czeskie szlaki. W połowie stycznia wybrałem się na spacerek w okolice Harrachova. A żeby nie była to relacja taka jak zawsze że tu i tam byłem... to zacznę od końcowych wniosków. W zimie po Górach Izerskich najlepiej poruszać się na biegówkach i to w dowolnej ich postaci, sportowej czy też turystycznej. Trasy są doskonale przygotowane do poruszania się w każdym zakątku tego pasma, a i dla tych co lubią poza trasowe wędrówki miejsc nie brakuje i to zarówno po czeskiej jak i polskiej stronie. Rejon ten można uznać za najlepszy dla tego rodzaju sportu w tej części Europy, co widać po ilości i wielonarodowości biegaczy. Więc następny swój wypad w Góry Izerskie zimą będzie na biegówkach, bo trochę się nieswojo czułem idąc na "bosaka" i te spojrzenia mijających mnie narciarzy biegowych mówiące " a Ten skąd się urwał ". To tyle tych wniosków, teraz już normalna relacja. Tym razem postanowiłem dotrzeć do Harrachova pociągiem a to z czystej ciekawości żeby sprawdzić czy tak chwalona wszędzie Górska Kolej Izerska jest tego warta. Powiem krótko jest warta, oddana w 2010 roku trasa pomiędzy Tanvaldem a Szklarską Poręba jest najwyżej położoną trasą kolejową zarówno w Czechach jak i w Polsce , ale relację z tej trasy zostawię na osobny temat bo jest naprawdę co napisać i pokazać.


No to ruszam z przed stacji Harrachov Mytiny, które to do 1958 roku nosiły nazwę Tkacze i leżały w granicach Polski, za ten kawałek terytorium dostaliśmy w zamian skrawek lasu nad Jakuszycami...jak widać Polacy nigdy nie umieli robić dobrych interesów...


Na początku muszę się trochę po gimnastykować z mapą i terenem żeby trafić na czerwony szlak, ale jako punkt odniesienia mam na szczęści widoczną zewsząd skocznię mamucią w Harrachovie.


 Po pewnym czasie natrafiam nareszcie na jakieś oznaczenia i teraz już pięknie przetartą trasą dla narciarzy biegowych ruszam wzdłuż  brzegów rzeki Izery w kierunku Jizerki w pobliżu której znajduje się mostek graniczny, gdzie zamierzam przekroczyć granicę żeby dostać się do schroniska Orle.


 wzdłuż drogi same cudeńka od natury w postaci zlodowaciałych nacieków i roślinek. Aparat cały czas pracuje na najwyższych obrotach, wszystko wydaje się takie podobne...ale jednak każde ujęcie inne.


po kilku kilometrach pojawia się przede mną charakterystyczna piramida górującego nad osadą Jizerka Bukovca/1005m npm/, objętego w całości rezerwatem ze względu na cenne roślinności porastające stoki.


Na chwilę się przejaśnia i mam jedyną w tym dniu okazję zobaczyć na horyzoncie szczyty Karkonoszy.


W końcu opuszczam ratrakowany szlak i odbijam w las w kierunku mostku granicznego na Izerze, tu już więcej śniegu, ale jak widać szlak dobrze przetarty.


Szybko docieram do brzegów Izery, tutaj robię dłuższy postój, doładowanie energii i przede wszystkim pstryki aparatem, naprawdę jest co focić, mało mamy tak pięknie i dziko położonych rzek a na dodatek jestem tu sam i od wyjścia z pociągu nikogo jeszcze nie spotkałem, wszystko dookoła tylko dla mnie.


Teraz już po polskiej stronie wspinam się stokami Koziego Grzbietu/ 937m npm/ pośród malowniczych skałek w kierunku stacji turystycznej Orle.


Po około 3 godzinach wędrówki docieram do schroniska Orle. Tu już nie ma szans na samotność setki narciarzy biegowych, w końcu krzyżuje się tu większość tras biegowych znajdujących się w okolicy Jakuszyc a i od czeskich tras jest tutaj przysłowiowy " rzut beretem". W środku międzynarodowy tłum, króluje język polski, czeski i niemiecki. samo schronisko to w rzeczywistości dwupiętrowy bufet gastronomiczny, a noclegi są udzielane w pobliskim budynku po byłej strażnicy SG. Mimo tego tłumu atmosfera bufetu całkiem miła, zostaję na godzinkę przy żurku i pifku.


Dobrze się siedziało przy pifku i trzaskającym ogniu w kominku, ale trzeba ruszać w kierunku stacji w Harrachowie. Wybieram zielony szlak wiodący przez Dział Izerski. Na początku mijają mnie tłumy dziwnie patrzących na mnie narciarzy, ale na skrzyżowaniu szlaków na Dziale Izerskim ja odbijam na starą drogę celną wiodącą prosto do stacji Harrachov Mytiny, a narciarze podążają w kierunku Polany Jakuszyckiej...znowu sam na szlaku i tak do samego końca. Po dwóch godzinkach docieram do stacji gdzie w oczekiwaniu na pociąg sączę pifko w kolejowym "warsie".
Tutaj więcej fotek

17 komentarzy:

  1. O tak! Zimowe Izery tylko na biegówkach :)Schronisko Orle zrobiło na mnie miłe wrażenie. Naprawdę przyjemna atmosfera. Niestety takich samych epitetów nie użyłabym dla Chatki Górzystów. Ale to tylko takie moje malutkie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Chatki Gorzystów jeszcze nie dotarłem...tak że własnej opinii jeszcze nie mam :)

      Usuń
  2. Witam serdecznie!

    Poszukuję kontaktu z autorem / właścicielem bloga.

    Zwracam się z prośba o możliwość publikacji tej relacji w naszym magazynie "Góry Izerskie" (www.goryizerskie.pl)

    Bardzo proszę o kontakt na info@goryizerskie.pl

    Pozdrawiam serdecznie!

    A. Lipin

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za te zdjęcia, utknęłam w mieście i dobrze sobie na "moje" góry popatrzeć :) Schroniska - oba mają swoje lepsze i gorsze dni, uwierzcie. Chyba tak jak zawsze - grunt to nie brać za personalnie, bo po drugiej str. lady stoi człowiek, być może akurat nie udało mu się oddzielić pracy od życia prywatnego, albo innego bolącego zęba :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna relacja... :-)
    A ja w Izerach jeszcze nie byłem...:-(
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobilismy trasę Harrachov-Jizerka latem, ale co zima, to zima, w upale nie chodzi mi sie najlepiej.
    Zimą znów człowiek staje się nagle wrogiem narciarzy - patrzą wilkiem, a i zdarzyło się nam usłyszec, ze szlak jest tylko dla biegaczy!
    Co, oczywiście, prawda nie jest, więc powiedziałam co myślę:)

    Do Chatki Górzystów zajdź koniecznie, ale - po sezonie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zimą tutaj bywam tylko na nartach, ale ikroopka ma rację, to miejsce nie tylko dla narciarzy i bezpodstawna jest ta dyskryminacja pieszych.
    Miło popatrzeć na te śnieżne kadry raz jeszcze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mowiac, troche Ci Anita zazdroszcze tych nart, ja sie na nich po prostu niepewnie czuje, moze gdybym miala dobeego nauczyciela...?
      :-)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. dzięki Kris :) może się w końcu wybierzesz gdzieś tutaj w te rejony :)

      Usuń
    2. Byłem wielokrotnie, ale może bliżej jesieni coś wypali?

      Usuń
  8. Z tą najwyżej położoną trasą kolejową to nie do końca jest tak, bo wprawdzie jest ona najwyżej położona w Polsce, ale nie w Czechach (rozumianych zarówno jako państwo, jak i kraina historyczna). Na przykład stacja Kubova Huť na Szumawie leży ponad 100 m wyżej (995 m n.p.m.). Oddanie stacji i miejscowości Tkacze Czechom też wcale nie było tak złym interesem dla Polaków, jak się pozornie uważa. Warto mieć na uwadze, że pociągi do Tkaczy nie docierały już od bodajże 1947 r. i nietrudno przewidzieć, że po czasie miejscowość tę, położoną w wyjątkowo trudnodostępnym terenie i przy samej granicy, spotkałby podobny los, jak wiele innych przygranicznych wsi w Sudetach (np. pobliską Gross-Iser czy wioski na ziemi kłodzkiej). Można śmiało powiedzieć, że oddanie Tkaczy Czechom uratowało tę miejscowość. A propos dzikich rzek: polecam jeszcze piękniejszy górny odcinek doliny Izery, powyżej Hali Izerskiej. Ale tam pewnie nie byłeś...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna relacja z wyprawy w Góry Izerskie:) Wspaniałe ujęcia przyrody w swej całej zimowej krasie, zazdroszczę tak ciekawego spaceru. A w Góry Izerskie wybieram się już od dawna, może w tym roku (tylko latem) uda mi się je nareszcie pozwiedzać:) PS Bardzo ciekawy blog:) Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
  10. witam jestem z jeleniej góry i gorąco polecam wędrówki po naszych górach zarówno karkonoszach ,izerach jak i rudawach janowkickich ,jeśli chodzi o chatkę górzystów to zapewniam ,że jest to fajne miejsce na wyciszenie od codziennych spraw,oczywiściee w lecie jest tam troszkę za tłoczno, o orlim lepiej się nie wypowiadac to jest jadłodajnia dla "prawie turystów "...zapraszam wszystkich na rowerek biegóweczki i pieszo

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam. Znakomity post i chciałbym zaprosić Pana do umieszczania swoich fotorelacji na stronie http://www.swieradow-zdroj.com/news/rejestracja . Na blogowiczów i autorów zdjęć czekają różne ciekawe konkursy z nagrodami. Zapraszam serdecznie - Miłośnik Gór Izerskich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) i cieszę się że się podobało :) zajrzę z przyjemnością na wskazaną stronkę i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  12. Napisałam komentarz i chyba mi go zjadło, albo na moderacje czeka, w każdym razie pozdrawiam i jeszcze raz: przepiekna zima:)

    OdpowiedzUsuń